Historia związana z tym kremem
zaczęła się mnie więcej tak, że pewnego słonecznego dnia, kierowniczka działu,
w którym pracuję, poinformowała wszystkich, że chce zorganizować test z wiedzy
dotyczącej naszej pracy. Oczywiście moi współpracownicy, łącznie ze mną, się
niezmiernie ucieszyli, bo przecież każdy lubi być sprawdzany z wiedzy. Na drugi
dzień, wyluzowana przystąpiłam do testu. Łatwy nie był, ale wydawało mi się, że
znam odpowiedź na każde pytanie. Nie będę się chwalić, ale na swojej pracy to
ja się znam. Kierowniczka po kilku dniach zwłoki sprawdziła testy, i okazało
się, że sporej ilości osób poszedł on dobrze. Nikt nie przypuszczał, że to będzie
test z nagrodami. Ku zdziwieniu współpracowników, dostaliśmy prezenty „z
przymrużeniem oka”. Ja dostałam odżywczo-ochronny krem do rąk Niewidzialne Rękawiczki Eveline Cosmetics.
Siedziałam pół dnia przy biurku i
się zastanawiałam, gdzie jest to przymrużenie oka w stosunku do mnie. No i nie
wymyśliłam. Po prostu zapytałam:
-Kasiu, dlaczego ja dostałam krem
do rąk?
Kasia zdziwiona pytaniem
odpowiedziała:
-Ania, ty ciągle siedzisz przy
biurku i tylko smarujesz ręce kremem. Nikt tyle kremu do rąk nie używa, co Ty.
No to się
dowiedziałam.
I takim sposobem mam właśnie odżywczo-ochronny
krem do rąk Niewidzialne Rękawiczki Eveline Cosmetics.
Lubię ten krem, ponieważ:
- szybko się wchłania, dzięki temu
spokojnie mogę wrócić do pracy i klepać w klawiaturę, a także tykać z
namiętnością myszkę
- nie pozostawia tłustego filmu na
rękach, więc biurowy sprzęt nie świeci się, nie klei, nie błyszczy
- zmiękcza i wygładza dłonie
- delikatnie nawilża i przynosi
ulgę suchym dłoniom, po uprzednim ich umyciu
Jednak niektórym w tym kremie
może przeszkadzać:
- wodnista, lejąca się konsystencja
(ale dobrze wchłaniająca się)
- strasznie uparty zatrzask,
którego nie da się delikatnie otworzyć, aby nie złamać paznokci, otwieram go
przy pomocy ręcznika
- jak na „odżywczy krem” (o czym
przekonuje producent) krem odżywczy nie jest
Po paru miesiącach kierowniczka
pyta:
- i co lubisz ten krem? Fajny Ci
wybrałam? Gdzie te niewidzialne rękawiczki?
- Tak lubię, ale niewidzialnych
rękawiczek potrzebuję, aby go otworzyć.
fajnie, że szybko się wchłania...dla mnie to duży plus :)
OdpowiedzUsuńmiałam go kiedyś i bardzo go polubiłam :) mam wrażenie, że wszystkie kremy Eveline mają wodną konsystencję
OdpowiedzUsuńAchh jak ja lubię takie testy... ;-)
OdpowiedzUsuńSuper że się szybko wchłania :-)
OdpowiedzUsuńJa na razie muszę wykończyć swój z bebeauty :-/
moja mama go bardzo lubi :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu bardzo go lubiłam. Na studiach praktycznie tylko po niego sięgałam :) Teraz już mi się odrobinę przejadł.
OdpowiedzUsuńteż mam ten krem, ale nie wiem gdzie:P
OdpowiedzUsuńOgromny plus za dobre wchłanianie, kiedyś miałam kilka kremów do rąk Eveline i byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa miałam ostatnio jakiś z Isany krem i nie dało się go otworzyć za cholerę.. więc wcale go nie zamykałam, że paznokci nie połamać :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo ciekawie ;) świetna tez nazwa
OdpowiedzUsuńnie znam :)
OdpowiedzUsuńnazwa świetna :D
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :) Moim ulubieńcem jest krem z Garniera do suchej skóry :)
OdpowiedzUsuńmiałam go kiedyś i baaardzo go polubiłam ;) mam wrażenie, że wszystkie kremy Eveline mają wodną konsystencję ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńO proszę akurat się nim wysmarowałam :) Był taki czas kiedy ten krem strasznie podrażniał mi dłonie, niemiłosiernie wręcz piekły, teraz wszystko wróciło do normy i nie jestem w stanie powiedzieć, czym to było spowodowane - ale wydaje mi się, że coś w kuchni robiłam i po tym dłonie były nadwrażliwe. Właściwie to jest ok, choć ja też nie przepadam za tą lejącą konsystencją.
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem i musze przyznac ze wielkiego wrazenia na mnie nie zrobil. Taki przecietniak, spodziewalam się po nim więcej :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż nie zostawia tłustego filmu :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się szybko wchłania i nawilża, ale szkoda, że można pazurki na nim poniszczyć..
OdpowiedzUsuń